2017/05/20

Aleksander.


W fotografii ślubnej oraz indywidualnej najbardziej kocham to, że często fotograf staje się, w pewnym stopniu, częścią rodziny. Do wielu moich klientów powracam wielokrotnie, z różnych okazji, spotykam się z nimi podczas ważnych wydarzeń również wśród ich najbliższych oraz przyjaciół. To największy komplement i najpiękniejsza rzecz być świadkiem tylu emocji, rosnącej miłości i radości.
Całkiem niedawno, po niecałych dwóch latach od ślubu Olki i Igora, spotkałam się z nimi ponownie, by przywitać ich maleństwo. Spędziliśmy razem cudowny poranek i aż mi się ciepło na sercu robiło, widząc tak potężną dawkę szczęścia. Czasem wydaje mi się, że do wielu zleceń podchodzę z byt emocjonalnie, ale ciężko jest inaczej, kiedy na swojej drodze spotyka się tylu fantastycznych i dobrych ludzi.
Dziękuję, że mogę być częścią Was! Wypełniajcie moje życie już do końca, bo dzięki Wam każda pasja nabiera większych rumieńców i kształtu (:


8 komentarzy:

  1. Emocje są bardzo ważne. Ich nigdy za wiele. Im więcej przeżywa fotograf tym więcej jest w stanie pokazać. A o to chyba chodzi? :) Bo zapisać to czucie towarzyszących nam osób. By dać im w fotografii namiastkę tamtej chwili, piękny ubiegłych dni, aby mogli z radością w sercu wspominać. :)
    Twoje fotografie zawsze będą mnie zachwycać! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście razem z emocjami pojawia się więcej serca w kadrach. To całkiem istotny element tej chemii, jaka powstaje pomiędzy "modelami" a fotografem. Mimo wszystko zawsze się cieszę, kiedy emocje udzielają się również i mnie, podczas zleceń :)
      Dziękuję Kochana!

      Usuń
  2. I takie sesje są pięknie. Jakoś nie przemawiają do mnie zdjęcia kilkudniowych maluszków ubranych w dziwne kubraczki lub zawiniętych w kokony.
    Wspaniałe !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i podzielam całą sobą! Ukochałam sobie naturalne sesje i na każdej płaszczyźnie staram się to przemycać. Czasem klienci wolą takie kokonowe/kubraczkowe, bo to już kwestia upodobań, aczkolwiek na ile da się, unikam takich przebieranek. Choćby po to, żeby klienci za kilka lat spojrzeli na fotografie i wciąż czuli ciepło na sercu, a dzieciaczek za te kilka lat nie zwymyślał ich za to, co z nim czynili za młodu ;)

      Usuń
  3. Wow that was unusual. I just wrote an incredibly long comment
    but after I clicked submit my comment didn't appear.
    Grrrr... well I'm not writing all that over again. Anyways, just wanted to say fantastic blog!

    OdpowiedzUsuń
  4. Te zdjęcia są tak naturalne, że aż wyróżniają się na tle innych sesji dziecięcych - tam wszystko jest stylizowane, podkolorowane, "ładniusie i śliczniusie". W Twoich fotografiach widzimy prawdziwe, naturalne piękno i tą niesamowitą i nieskrępowaną miłość bijącą od rodziców. Pięknie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zgodziłabym się nigdy na "słodką" sesję. Kompletnie tego nie czuję, jakkolwiek nie ujmuje to rodziców niemowlaków. Zdecydowanie jestem za chwytaniem tych wspólnych emocji, chwil, do których milej będzie się wracać za kilka lat :)

      Usuń