2016/05/20

Bullerbyn. [PL]


Nawet nie śmiałam marzyć, że odwiedzę kiedykolwiek Sevedstorp, osadę nieopodal Vimmerby, gdzie urodziła się i dorastała Astrid Lingren. Choć wioska leży spory kawałek od głównej drogi, przez którą się przeprawialiśmy na prom do Polski, nie żałuję, że poświęciliśmy czas na to aby tam się udać.


Dzieci z Bullerbyn jest książką, która towarzyszyła mi od dzieciństwa. Czytałam ją wielokrotnie, zakorzeniła się we mnie na dobre, co zaowocowało niezwykłą miłością do Skandynawii.  Pierwszą rzeczą, którą postawiłam sobie za cel, kiedy już postanowiłam obrać kierunek na Szwecję oraz zaczęłam uczyć się języka, było przeczytać tę książkę właśnie po szwedzku. Byłam przeszczęśliwa, kiedy udało mi się w końcu przebrnąć przez pierwsze rozdziały i na nowo, po latach, poczuć powiew tych przygód, których zawsze niezwykle im zazdrościłam. 

Sevedstorp, nazwane przez autorkę Bullerbyn, niezwykle inspirowało Astrid. Niesamowicie wzruszyło mnie poczucie tego, co mogła czuć Astrid podczas pisania Dzieci. Sielskość, tajemnice schowane w każdym zakamarku osady, cudowne, zielone okolice, w końcu perfekcyjnie szwedzkie domki marzeń. Jako zagorzała miłośniczka tej książki, poczułam spełnienie przy odhaczaniu kolejnego z moich szwedzkich marzeń. Zdecydowanie warto, będąc w okolicy, poświęcić chwilę, aby przepaść w tej idylli na dobre.