Nawet nie śmiałam marzyć, że odwiedzę kiedykolwiek Sevedstorp, osadę nieopodal Vimmerby, gdzie urodziła się i dorastała Astrid Lingren. Choć wioska leży spory kawałek od głównej drogi, przez którą się przeprawialiśmy na prom do Polski, nie żałuję, że poświęciliśmy czas na to aby tam się udać.
Dzieci z Bullerbyn jest książką, która towarzyszyła mi od dzieciństwa. Czytałam ją wielokrotnie, zakorzeniła się we mnie na dobre, co zaowocowało niezwykłą miłością do Skandynawii. Pierwszą rzeczą, którą postawiłam sobie za cel, kiedy już postanowiłam obrać kierunek na Szwecję oraz zaczęłam uczyć się języka, było przeczytać tę książkę właśnie po szwedzku. Byłam przeszczęśliwa, kiedy udało mi się w końcu przebrnąć przez pierwsze rozdziały i na nowo, po latach, poczuć powiew tych przygód, których zawsze niezwykle im zazdrościłam.
