Jesień coraz bardziej ruda, coraz mniej ciepła, przygotowuje powoli do pierwszych przymrozków. A ja zaczynam celebrować spokój. Spokój we mnie, spokój w nowych porządkach w życiu i głowie. "Nie wyrzekaj się siebie. Pozwól sobie tylko dorosnąć"... Ostatni fragment z ostatniej strony mojej książki nabiera znowu nowego znaczenia. A może jest w końcu wisienką na torcie tego, co czułam dokładnie rok temu. Niemniej w sercu wyściełany jest spokój o jutro i nieopisana radość. Taka szczera, niewymuszona. Na pewno jeszcze o niej napiszę.
Tymczasem kilka kadrów z jesiennego spotkania z niezwykle inspirującą joginką Larugą Glaser. Wspominam tę sesję niezwykle ciepło, gdyż napawała mnie właśnie takim chcianym spokojem, taką równowagą i ciepłem. Powoli też wracam na matę po kontuzji. Ta jesień przynosi naprawdę szalenie dużo dobrego!
Laruga <3 to bardzo dobrze, że dobrze się u ciebie dzieje, miło się o tym czyta :) A zdjęcia przepiękne!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie, Kasiu! Mam nadzieję, że Wasze powroty również pełne pozytywnej energii i ciepła!
Usuń