2017/10/25

Walk with me.


Twoja głowa ląduje na małym końcu świata, wśród fiordów rozpościerających się po całej szerokości krajobrazu. Fiordów, za którymi, wedle ogłoszenia, zachodzi gorące słońce. Wierzymy im, że tam jest, bo choć dla wielu to było oczywiste, nie do końca przygotowaliśmy się na to, że w Bergen i okolicach pada przez 98% roku. Mała miejscowość wyjęta prosto ze skandynawskich kryminałów, pełna siąpiącego deszczu, głębokiej jesieni już na początku września, nonszalanckich owiec i kutrów poławiających ryby całodobowo, podkreślających lokalny styl życia w tej całej pocztówce. Wszechobecny spokój, niemal kompletne odcięcie od świata, od sieci, spacery po zaledwie małym, absolutnie mokrym skrawku wyspy oraz iście skandynawsko-marynarski domek, czerwony na zewnątrz, niebieskobiały w środku, proszący aż o utwory naszego Krzysia Krawczyka w tle, co to chciał mieć tatuaże. Wyjątkowy wypad, podczas którego niezwykle dużo rzeczy działo się nam na przekór, od technicznych rzeczy po pogodę. Nie mieliśmy innego wyjścia, jak tchnąć w ten pobyt sporą dawkę miłości, łapania momentów oraz z pasją obracania na korzyść wszystkiego, co chciało mi wyciskać z bezradności łzy. Magia dzieje się, kiedy pracujesz z ludźmi, którzy czują dokładnie to co Ty. I absolutnie nic nie jest w stanie tego zepsuć. Nawet jeśli nie wszystkie Twoje oczekiwania są do zrealizowania, zrób w swojej głowie miejsce na spontaniczny plan be, a nawet ce. Możesz się miło zaskoczyć.

2017/10/20

Sound of silence for Laruga Glaser


Jesień coraz bardziej ruda, coraz mniej ciepła, przygotowuje powoli do pierwszych przymrozków. A ja zaczynam celebrować spokój. Spokój we mnie, spokój w nowych porządkach w życiu i głowie. "Nie wyrzekaj się siebie. Pozwól sobie tylko dorosnąć"... Ostatni fragment z ostatniej strony mojej książki nabiera znowu nowego znaczenia. A może jest w końcu wisienką na torcie tego, co czułam dokładnie rok temu. Niemniej w sercu wyściełany jest spokój o jutro i nieopisana radość. Taka szczera, niewymuszona. Na pewno jeszcze o niej napiszę.
Tymczasem kilka kadrów z jesiennego spotkania z niezwykle inspirującą joginką Larugą Glaser. Wspominam tę sesję niezwykle ciepło, gdyż napawała mnie właśnie takim chcianym spokojem, taką równowagą i ciepłem. Powoli też wracam na matę po kontuzji. Ta jesień przynosi naprawdę szalenie dużo dobrego!

2017/10/04

Piece of summer...


Dziś, kiedy słońce tylko lekko muska, wiatr rozwiązuje szal, a liście wesoło szeleszczą pod butami, miło wraca się do tych kilku kadrów, kiedy beztrosko mijały godziny na ganku, koty leniwie wyciągały się na każdym metrze kwadratowym, a woda w jeziorze tylko orzeźwiała...